I co tu komentować?

I co tu komentować?

Zapytał mnie znajomy, dlaczego na tym blogu skomentowałem wydarzenie sprzed roku (obchody 70 rocznicy najazdu Niemiec na Polskę), zamiast nawiązać do wydarzeń bieżących. –  Tak to robią na swoich blogach politycy i osoby publiczne – pouczał.

Na szczęście ja politykiem nie jestem, ani też osobą publiczną. Bieżące wydarzenia komentuje rzadko, kosztowałoby to mnie za dużo czasu. Musiałbym dokładnie śledzić newsy z różnych stacji telewizyjnych, porównywać tytuły w dziennikach, słuchać TOK FM i dla równowagi Radia Maryja. A do tego jeszcze przeglądać portale internetowe, wpisy komentatorów, blogi osób publicznych etc.

Kiedyś miałem nawet taki zwyczaj, że raz w miesiącu robiłem prasówkę w czytelni i dzięki temu odsiewając ważne informacje od newsowego badziewia w ciągu kliku godzin miałem skondensowany obraz miesiąca. Teraz i na to szkoda mi czasu. Już lepiej po roku wrócić do jakichś spraw. Jeśli pozostały w pamięci, tzn. że jednak były ważne i warto się nad nimi pochylić. Tak było z 70 rocznicą 1 września 1939 r. Przypomniały mi się panegiryki na cześć Becka, znalazłem napisany w 2009 r. list. I dodałem swoje  trzy grosze.

Nasze życie publiczne wydaje mi się miałkie a polityka pozbawiona istotnych osi sporu. Daruję ocenę ludzi kręcących tym wszystkim. Więc co tu komentować? Już dawno sobie postanowiłem, że o byle czym na tym blogu pisać nie będę.

/ Bez kategorii

Share the Post

About the Author