Nie odsyłam

Nie odsyłam

Regulamin studiów przewiduje pierwszy termin egzaminu i ewentualnie następne terminy w formie poprawki. W niektórych uczelniach jest to jedyna dodatkowa szansa, w innych zdarzają się nawet trzy. Nigdzie jednak nie ma przepisu, który pozwala na traktowanie egzaminu jako niezobowiązującego spotkania, po którym brak śladu w indeksie. Tymczasem takie ,,odsyłanie’’ bez żadnych konsekwencji jest praktyką dość częstą. Ale nie u mnie.

W obliczu sesji egzaminacyjnej chciałem o tym wyraźnie przypomnieć. I przestrzec wszystkich tych, którzy liczą na ,,wieloterminowy’’ egzamin. Tak jak pewien student I roku z OZ w Koczanowie, który dostał ocenę ndst., na pierwszym terminie, a potem i na drugim (mimo, że zakres materiału został zawężony). Niedawno przyszedł po raz trzeci (z dwiema dwójami w indeksie) i radośnie oznajmił od progu: Już wiem, co to są te ,,wydarzenia grudniowe’’! Za późno. Wyeksmitowałem go za drzwi. Uparty był, bo wkrótce dotarło do mnie (za pośrednictwem dyrekcji) podanie do dziekana o egzamin komisyjny. I jeszcze ja miałem poprzeć taką prośbę. Odmówiłem.

Wiem, że z taką postawą konkursu ,,Ulubiony Wykładowca’’ to ja nie wygram, ale z drugiej strony patrząc na kolegów profesorów ,,odsyłających’’ po kilka razy studentów, domyślam się, że i oni nie mają szans na taki tytuł. Zresztą nie chodzi tu o ,,lubienie’’, ale o proste zasady rzetelności. Składają się na nią wiedza merytoryczna, umiejętność jej przekazania oraz czas (terminowość) wykonania tego zadania. To następnym razem będzie o tych terminach.

/ Bez kategorii

Share the Post

About the Author