Ranking bibliotek(arek)

Ranking bibliotek(arek)

Czas najwyższy oddać należne zasługi dyskretnym i pracowitym sprzymierzeńcom akademickich fajterów (studentów i naukowców). Myślę o bibliotekach i ich kadrze. Trudno sobie bez nich wyobrazić naukę i pracę na uczelni, nawet w dobie Internetu.

Mój prywatny ranking wygrywa oczywiście Biblioteka Instytutu Politologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Jest doskonale wyposażona i zapewnia natychmiastową dostępność. Jej szefowa – pani Ewa, to po prostu skarb. Każdą książkę załatwi: znajdzie bez komputera na półce, ściągnie od studenta-chomika (którego pamięta, bez zaglądania do kartoteki), sprowadzi zza morza. Zrobi bibliografię, promocję w gablocie, świetną kawę. Sklonować ją, albo inaczej powielić. Ale nie oddawać!

Ta biblioteka to lider pierwszej ligi. W drugiej, byłoby kilka placówek, a wśród nich Wojewódzka Biblioteka Publiczna na ul. Rajskiej. Sympatyczna obsługa, szybka realizacja zamówień, najlepsze zbiory regionalne. Podoba mi się tam szczególnie prosty dostęp do czasopism.

Outsaiderem w tym rankingu będzie BJ. I tu mam dłuuugą listę zarzutów. Wymienię tylko męczący dla czytelnika program zamawiania, długi czas oczekiwania, niedostępność wielu materiałów, bo: są w oprawie, w bibliotekach jednostek UJ, uznano je za archiwalne lub nie istnieją w katalogu (choć powinien tam być egzemplarz obowiązkowy). Do tego pełno strażników (a wiadomo, że to co najcenniejsze i tak tam już dawno ukradziono) i fatalna kawa. Brrry…

/ Bez kategorii

Share the Post

About the Author