Absolwenci milczą
Zbliża się powoli końcówka roku akademickiego. A ja tymczasem myślę o tych którzy studia skończyli już dawno. Ministerstwo też interesuje się ich losem.
Finał studiów wygląda podobnie u wszystkich. Egzamin dyplomowy (magisterski), uśmiechy, gratulacje, czasami kwiaty, miłe pogawędki. Potem jest jeszcze jedna przyjemna chwila odebrania dyplomu, który mimo upowszechnienia studiowania, nadal ma swoją wartość. Ujmę to tak: z dyplomem w ostatnich czasach niewiele można więcej z działać, ale bez niego na pewno mniej.
Zmiany w szkolnictwie wyższym idą w tym kierunku, aby badać losy absolwentów, ich możliwości na rynku pracy, opinie o uczelni, którą kończyli. Ma to sens, choć trochę to spóźnione i nie wiadomo do końca jakie wnioski i konsekwencje z tych badań nad absolwentami będą wynikały. W każdym razie wygląda na to, że opinia absolwentów będzie miała duże znaczenie w procesie doskonalenia kształcenia studentów. To dobrze, że osoby odpowiedzialne za uczelnie myślą o tych, które je ukończyli.
Ja też czasami o absolwentach myślę. O wszystkich tak ogólnie i o niektórych tak szczególnie. I o tych wybitnych, zdolnych, pracowitych i o tych którzy może takiego wrażenia nie sprawiali ale swoim intelektualnym ADHD dostarczyli mi pedagogicznych emocji. Myśli o absolwentach bywają miłe, gdy można śledzić ich sukcesy, ale bywają smutne, by nie powiedzieć gorzkie. Osoby kończące studia najczęściej znikają na zawsze z mojego horyzontu, niekiedy jeszcze zapomną oddać pożyczone materiały. Przygniatająca większość z nich (jakieś 99,99%) nie daje żadnego znaku życia.
Trochę szkoda. I nie chodzi mi tu o moją skromną osobę, ale generalnie o środowisko, Instytut, Uczelnię, promotora (każdego). Nazwisko tego ostatniego niekiedy otwiera drzwi ważnego gabinetu. A np. duma z uczelni, którą się ukończyło jest ważnym elementem budowy wspólnot środowiskowych w amerykańskim społeczeństwie (u nas prawie wcale). Również podtrzymywane kontakty z instytutem (wydziałem) mogą być owocne dla wielu absolwentów. Coś tu powinno się zmienić…