Amatorzy i profesjonalista
W ramach swoich zawodowych obowiązków mam też uczyć studentów jak zaistnieć w mediach, w jaki sposób zapewnić nagłośnienie swojej pracy, idei osobowości. Niełatwo jest zdobyć zainteresowanie mediów w warunkach szalonej konkurencji, ale też nie zwalania to z obowiązku szukania takich możliwości. Zbadajmy sprawę empirycznie,posługując się przykładami z ostatnich tygodni.
Dobrą okazję dała kampania wyborcza. Nie sposób ogarnąć wszystkich przejawów oryginalnej aktywności medialnej kandydatów, szczególnie w Internecie. Poseł PO pracujący w komisji skarbu w swej reklamie kazał się bić śledziem po twarzy, aby tak wzmocnić przekaz ,,Śledź nas w Internecie’’. Prawie 200 tys. internautów obejrzało na YouTube kandydata SLD ze Szczecina jak głośno śpiewa (albo wg ,,Rzeczpospolitej’’ – drze się w spocie) przy muzyce heavy-metal. Kandydat z tego samego komitetu z Częstochowy w swoim filmiku ratował napadniętą kobietę, ale zamiast skorzystać z jej wdzięków (do czego go zachęcała) zaproponował aby na niego zagłosowała. Jego 23-letnia partyjna koleżanka z Lublina, swoją promocję urozmaiciła striptizem, do momentu, gdy jej biust zasłoniła plansza z napisem ,,Chcesz więcej? Głosuj na SLD’’.
Oni wszyscy postąpili jak amatorzy. Może i zyskali chwilowy rozgłos, ale ich celem było jednak zdobycie mandatu, a to im się nie powiodło. Pora więc na przykład pozytywny. Mam na myśli kapitana Tadeusza Wronę, który w ostatnich dniach stał się najbardziej medialnym Polakiem na świecie. Różni się on od kandydatów na parlamentarzystów tym, że nie zbiegał o popularność, to ona sama przyszła do niego. A cóż takiego zrobił kapitan, że stał się sławny? Według jego słów po prostu wykonywał swoje obowiązki. Dodajmy: precyzyjnie, spokojnie, skutecznie. Myślę, że taki prosty mechanizm pracy i nauki prędzej czy później przyniesie zainteresowanie publiczne. Na fali bylejakości, powierzchownego pokazu pustych osobowości oraz marketingowych i pijarowskich zagrywek, solidnie wykonywana praca powinna stać się przedmiotem publicznej promocji. Prakseologia według Tadeusza Kotarbińskiego i jego ,,Traktat o dobrej robocie’’ to tematy aktualne także w XXI wieku.