Dwie kosy Promotora

Dwie kosy Promotora

Profesor Wojciech Wrzesiński kończy 77 lat. Jestem Jego magistrantem, doktorantem i fanem. Spróbuję uczcić Jubilata wpisem, choć nie będzie to panegiryk, ani inna wypowiedź ,,ku czci’’. Wybiorę tu zaraz jakieś anegdoty z Jego życia, ot tak – ku pamięci i ku pokrzepieniu. Najlepsze są chyba te z udziałem tajnych służb, do których Profesor miał ,,szczęście’’.

W czasach PRL Profesorem interesowały się służby specjalne. W latach osiemdziesiątych pewnego razu w Jego mieszkaniu przeprowadzono rewizję (o 6 rano) a potem przewieziono Go do Instytutu, gdzie zaczęło się przeszukanie biurka. Tymczasem studenci zwiedzieli się o obecności SB-eków u Profesora i przed drzwiami Jego gabinetu zrobił się tłum, który w pewnym momencie zmienił się w szpaler rosłych chłopaków. Na ich czele stanął wyjątkowy dryblas i karateka – Władek Stasiak (w 2010 r. zginął w katastrofie pod Smoleńskiem). I gdy Profesor wyszedł z gabinetu w towarzystwie kilku smutnych panów, Władek, patrząc na SB-eków jak byk na czerwoną płachtę, zwrócił się do Mistrza scenicznym szeptem: -Jak Pan Profesor chce wrócić spokojnie do domu, to proszę bardzo, my to załatwimy. Chłopaki byli napaleni na to ,,załatwianie’’, a ubole poruszyli się niespokojnie. Wojciech Wrzesiński machnął jednak ręką i do konfrontacji nie doszło.

Kilka lat później, w III RP,  Profesor już jako Rektor zbierał się, aby rozpocząć uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa prof. Normanowi Daviesowi, co miało nastąpić w przepięknej Auli Leopoldina na UWr. Gdy orszak z Jego Magnificencją zbliżał się do auli, od strony kancelarii przybiegła wystraszona sekretarka, krzycząc z daleka: –Panie Rektorze, Panie Rektorze! Właśnie ktoś zadzwonił i powiedział, że w auli znajduje się bomba. Profesor rozejrzał się dookoła, wzrokiem nakazał obecnym zachowanie spokoju. Po czym zwrócił się do roztrzęsionej niewiasty w te słowa:  -A mówiła pani już komuś o tym?  Ona: -No nie… On: -Więc proszę nadal zachować milczenie. Idziemy! Nazajutrz do Rektora przyszli smutni panowie z UOP z pretensjami, że ich nie zawiadomił i narażał ludzi oraz Uczelnię na niebezpieczeństwo.

*

Pan Wojciech Wrzesiński nie jest miłośnikiem Internetu i nie czyta mojego bloga, więc chyba nie dowie się, że Go opisałem. O swoich urodzinach może zapomni, bo bywa roztargniony. Ale przypomnę Mistrzowi o tym Jubileuszu, zjawiając się znienacka pod drzwiami Jego domu z kwiatami i jakąś butelką. Sto lat Profesorze!

/ Bez kategorii

Share the Post

About the Author