Egzemplarze autorskie
Kto już napisał pierwszą książkę, ten wie, że źródłem nieporozumień z wydawcą może okazać się kwestia egzemplarzy autorskich. Najgorzej miał praojciec wszystkich ,,książkotwórców’’, czyli wynalazca papieru, bo podobno władca na wszelki wpadek kazał mu uciąć język. Podanie głosi, że niby dlatego, aby nie zdradził tajemnicy produkcji, ale śmiem twierdzić, iż monarcha nie chciał słuchać próśb twórcy o należną mu dolę.
Nagimnastykowałem się wielokrotnie, aby uniknąć żenującej sytuacji, w której jako autor kupuję własne książki. Na przykład w PWN, gdzie wydałem dwie książki, raz dali mi dwadzieścia sztuk, a potem okazało się, że muszę od tej darowizny zapłacić podatek. Drugi raz umowa opiewała na 2 (dwa) egzemplarze autorskie. Mając dość takich sytuacji onegdaj założyłem własne wydawnictwo, które wprawdzie wielkiego zysku nie przynosiło, ale przynajmniej mogłem rozdawać na lewo i prawo książkowe gadżety. Stare dzieje.
Ale do ut des – jak mawiali starożytni rzymianie. Daję książki (swoje i cudze – kupione) w celach bardzo konkretnych, bo przecież sporą frajdą jest również samemu dostać od kogoś lekturę do przeczytania (a bywa niestety, że człowiek częściej na jakąś butelkę się załapie, niż na prezent w postaci książki). Szczególną radość sprawia sytuacja, w której to autor ofiaruje swoje dzieło i jeszcze coś tam wpisze. W gabinetach uczonych mężów półki uginają się od takich kolekcji. Ja też zauważyłem u siebie tego typu snobizm. Dlatego z dumą odnotowuję, że tylko w tym semestrze otrzymałem następujące darowizny z miłym wpisem: Edyta Chrobaczyńska-Plucińska, ,,Duce-Führer-Caudillo. Idea wodza w świetle polskiej prasy politycznej dwudziestolecia międzywojennego’’; Agnieszka Szczudlińska-Kanoś, ,,Marketing polityczny w regionie’’; Arkadiusz Ptak ,,Rywalizacja polityczna w samorządach lokalnych. Studium wybranych gmin’’. Swoje wizyty z książkami zapowiedzieli jeszcze w najbliższym czasie kolejni doktorzy: Bogusław Kotarba i Rafał Lisiakiewicz.
Tymczasem sam właśnie zabieram się za wypisywanie próśb o ,,życzliwe przyjęcie’’. Ukazała się bowiem moja książka ,,Wybory w Polsce 1989-2011’’. Na liście osób przeznaczonych do odbioru egzemplarza ,,odautorskiego’’ są oczywiście członkowie rodziny, przyjaciele, mentorzy, przełożeni. Obawiam się, że mogę o kimś zapomnieć. Ale muszę pamiętać o tych, którzy pomagali mi przy weryfikacji danych albo też uważną lekturą maszynopisu zaoszczędzili czasu na etapie redakcyjnym. Tu niezawodny był jak zwykle redaktor Edward Mincer z Radia Zachód (mój stały ,,pierwszy czytelnik’’). Do współpracy nad poprawianiem i uzupełnianiem ,,Wyborów…’’ zaangażowałem też kilku innych życzliwych ludzi, w tym swoich doktorantów: Roberta Żurka, Monikę Grabowską, Barbarę Węglarz, Żanetę Mrożek, Krystiana Daniela.
Pomocników zapraszam więc po odbiór podziękowań, a zainteresowanych lekturą odsyłam do biblioteki lub Wydawnictwa Arcana – Kraków ul. Dunajewskiego 6 (IV p.). Jego szefowa, pani Zuzanna Dawidowicz, doskonale wie, jakie są potrzeby autora. Nie tylko przygotowała satysfakcjonującą pulę egzemplarzy autorskich, ale również zapewnia, że każdy mój student, który zgłosi się do Wydawnictwa bezpośrednio, otrzyma taką zniżkę na książkę, że nie będzie mu się opłacało jej skserować.