Mów do mnie (jeszcze), ale poprawnie

Mów do mnie (jeszcze), ale poprawnie

To parafraza tytułu wiersza Tetmajera, adresowana do studentów. Kiedyś zacytowałem tu maile, które dostaję w ramach e-konsultacji, teraz zajmę się analizą tekstów mówionych.

Bardzo często kłopoty w komunikowaniu pojawiają się już na etapie ustalenia nazwy przedmiotu. Wygląda to mniej więcej tak, że przychodzi do mnie student, który wprawdzie wie, że ma coś zdać, ale nie pamięta szczegółów (na korytarzu zapewne mówi kolegom: ,,idę zdawać do Piaseckiego’’- i tak mu się to utrwala). Czasami głośno kojarzy, że ma ,,zdać państwo’’, czyli zaprezentować np. wiedzę na temat administracji w danym kraju UE. Pytany o poprawną nazwę przedmiotu wije się jak piskorz. Tymczasem znajomość pełnego tytułu pracy lub przedmiotu to podstawa. Skoro ktoś nie wie np., że przedmiot to Europejskie systemy władzy lokalnej, to jak będzie mógł odpowiedzieć na konkretne pytanie?

Niepoprawności językowe w mowie studenckiej są zjawiskiem powszechnym. Niestety, nie notowałem dotąd nawet najbardziej kuriozalnych gaf. Znalazłem jednak opis podobnych sytuacji w książce prof. Ewy Kołodziejek Walczymy z bykami (Warszawa 2010). Przeczytałem, uśmiałem się, teraz trochę ją zacytuję: ,,Wchodzi student chcący się dowiedzieć o wynik egzaminu. – Dzień dobry, pani profesor, kiedy będą wyniki z koła? – pyta. – Ależ, proszę pana, ja tu nie mam żadnego koła, wszystkie koła mam w samochodzie – dziwię się. – A, jeśli chodzi panu o kolokwium, to proszę się dowiedzieć w czwartek. Dobra –  mówi student. – Przyjdę’’.

W tej książce nawet tytuły rozdziałów nadają się do cytowania. Na przykład, na stronie 16. zaczyna się tekst zatytułowany ,,Profesorze, kiedy mogę pana złapać?’’

Więc czytam sobie tę książkę i zastanawiam się, komu pierwszemu ją wręczę jako lekturę obowiązkową. Za karę? W nagrodę? Dylemat godny Hamleta.

/ Bez kategorii

Share the Post

About the Author