POwyborcza dominacja
Zawód, umiarkowany optymizm, zadowolenie, radość, albo zmęczenie i machnięcie ręką ,,na to wszystko’’ – tak reagujemy od niedzielnego wieczoru, kiedy to ogłoszono wyniki wyborów do Sejmu i Senatu. Nacieszmy się chwilą, bo długo już takich reakcji nie będzie.
Od 1989 r. rzadko zdarzał się rok bez ogólnopolskich wyborów lub referendów – tak było w 1992, w 1999 i w 2008. Zgodnie z Konstytucją najbliższe wybory czekają nas późną wiosną 2014 r. Będzie więc stabilizacja, może stagnacja i nuda oraz dominacja jednej partii, która od pięciu lat wygrywa wszystkie wybory.
Historię polskich elekcji po 1989 r. można usystematyzować w czterech okresach chronologicznych. W latach 1989-1993 możemy mówić o transformacji, następnie o dłuższym okresie stabilizacji w latach 1994-2000. Kolejny okres lat 2001-2005 cechował się pewną modernizacją systemu wyborczego. Wreszcie ostatni etap 2006-2011 pod względem wyników charakteryzuje dominacja jednego ugrupowania, co również było zjawiskiem bez precedensu w historii Polski po 1989 r.
A tak na marginesie, wśród parlamentarzystów mamy prawdopodobnie pewien rekord, gdyż mandaty zdobyło kilkudziesięciu politologów. Ciekawe co z tego wyniknie? Tymczasem czeka nas długa, prawie trzyletnia, przerwa w głosowaniach.