Refleksje po emocjach
W Instytucie Politologii UP ubiegły tydzień był pełen emocji. Tuż po pogrzebie wicedyrektora doczekaliśmy się wizytacji przedstawicieli Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Kontrolerzy ,,Paki’’ byli tu ostatnio siedem lat temu, więc to normalne, że ich zapowiadana od dawna wizyta wzbudziła napięcie. Choć okazuje się, że można w tym widzieć więcej szans niż zagrożeń.
Skutki wizyty takiego ,,Szwadronu śmierci’’ mogą być dalekosiężne. PKA ma prawo do zawieszenia a nawet likwidowania kierunku studiów. Może ocenić go negatywnie, postawić jakieś trudne do spełnienia warunki. Napiętnowane w ten sposób zespoły potem latami odbudowują swoją reputację. Dlatego jest co przeżywać.
Na szczęście Instytut Politologii UP notowany jest co najmniej dobrze. Dostępność kadry, świetna biblioteka, rozbudowany system kształcenia, możliwości zrobienia doktoratu – to tylko niektóre atuty. Słabe strony to przede wszystkim ciasnota pomieszczeń: sal i gabinetów. Wśród wielu kryteriów rankingów pod względem dynamiki zmian jesteśmy chyba w ścisłej krajowej czołówce. Dotyczy to zwiększenia liczby samodzielnych pracowników naukowych, nowych kierunków i specjalności oraz oczywiście utrzymania rekrutacji studentów. W takim tempie rozwoju za dwa lata Instytut zapewne będzie samodzielnym wydziałem z prawem do nadawania stopnia doktora habilitowanego oraz możliwością samodzielnego tworzenia nowych kierunków studiów.
Czy tak też ocenią nas w swoim raporcie członkowie Komisji? Czy doświadczyli ciasnoty pomieszczeń w Instytucie? Bo przecież gdyby nagle wszyscy pracownicy zajęli miejsca w gabinetach, a na korytarzu pojawili się wszyscy studenci (ok. 3 tys.), to doszłoby do strat w ludziach i w sprzęcie. Jest jednak nadzieja, że jesienią, po oddaniu do użytku nowego budynku UP, nie będzie już tak tragicznie.
Dwa otwarte spotkania ludzi z PKA ze studentami i z pracownikami oraz wizyty w punktach zamiejscowych, w świetle wielu opinii wypadły pozytywnie. Kontrolerzy wyjechali obładowani materiałami (prace licencjackie, magisterskie, dokumentacja administracyjna). Wszyscy chyba odetchnęli z ulgą, bo był to jednak jakiś powód do stresu. W niedzielę dzięki gościnności Magdy Mikołajczyk kadra mogła się ,,zresetować’’ po wydarzeniach ostatnich dni.
Nagła śmierć Tadka oraz wizytacja ,,Paki’’ stały się okazją do spojrzenia na naszą pracę z dystansu. Wnioski są budujące: Instytut jest bardzo dobrze zarządzany, dynamika rozwoju jest wzorcowa, zespół jest zgrany, zarobki są zadawalające, istnieje możliwość prowadzenia wszechstronnych badań naukowych. To tyle pracownicy. Studenci też chyba nie mają powodów do narzekań, z ankiet wynika, że cenią sobie otwartość i profesjonalizm kadry oraz inne warunki studiowania. Jak długo tak będzie? Nie wiadomo. Ale na razie jest dobrze. Więc chwilo trwaj…