Śmiech i perwersja
W środku sesji postaram się nieco rozerwać jej uczestników. W ten sposób zrewanżuję się pewnej studentce z Myślenic (nazwiska zapomniałem), która swą odpowiedź na pytanie testowe, dotyczące cenzury prewencyjnej, rozpoczęła tak: ,,Cenzura perwersyjna oznacza…’’
Egzaminy dostarczają bogatego materiału miłośnikom groteski i surrealizmu. Słyszałem o profesorze historii, który rzucił szybko pytanie: ,,Proszę powiedzieć cos o stu-[tu zakasłał]-dniach Napoleona’’. Zdający długo opowiadał o studniach budowanych przez Napoleona we Francji, w innych państwach Europy, a nawet w Egipcie. Biedny profesor nie doczekał się historii napoleońskich 100 dni zakończonych pod Waterloo. Tym razem klęska spotkała studenta.
Anegdotyczne pytania i sytuacje zdarzają się na wszystkich kierunkach studiów. Dowcip dla studentów informatyki: dlaczego czarownica palona na stosie krzyczy ,,Więcej drewna, dorzućcie więcej drewna’’? Bo liczy na błąd przepełnienia stosu. Dla chemików: dlaczego białe niedźwiedzie rozpuszczają się w wodzie? Bo są polarne. Dla biologów: para z tego kierunku swoim jednojajowym bliźniętom dała na imię Janek i Grupa Porównawcza.
Akademicka satyra nie oszczędza wykładowców. Na spotkaniu absolwentów jeden z nich prosi profesora, by pokazał mu test egzaminacyjny dla aktualnych studentów. Zdziwił się gdy zobaczył znaną mu listę: –Ależ pani profesorze, to są te same pytania, które nam Pan zadawał 20 lat temu! Na pewno studenci je dobrze znają. -Hm… to nie szkodzi. Każdego roku inne odpowiedzi uznaję za prawidłowe. Osobliwie potraktowano też logików, którzy nawet na wczasach zajmują się swoją pasją. Dlatego obserwują cały dzień sąsiedni domek. Rano weszło do niego pięć osób, a wieczorem wyszło siedem. Po krótkiej debacie logicy orzekli: –Wszystko w porządku. Gdy teraz wejdą tam dwie osoby, to domek znów będzie pusty.
Nic jednak nie przebije dowcipów z zeszytów szkolnych, które przed laty publikował ,,Przekrój’’. Tylko tam można było przeczytać o tym, że: ,,Danuśka zagrała na lutownicy’’, natomiast ,,Soplica miał wyrzuty po mordzie’’ a ,,mściwy Gerwazy obcinał scyzorykiem kutasy’’. I tak od śmiechu wróciliśmy do perwersji.
Ps. Niezaspokojonym polecam książki: Witold Ślusarski, ,,Siadaj pan! Księga anegdot mężów uczonych’’, Kraków 2003; Andrzej Rozmus (red.), ,,Wykładowca doskonały. Podręcznik nauczyciela akademickiego’’, Rzeszów 2010.