Streszczenie
Bajeczkę tę opowiadam zazwyczaj w sytuacji, gdy zgnębiony trudami tworzenia, młody człowiek, oznajmia z rezygnacją w głosie: -Tego się nie da streścić. Wtedy serwuję ją, dla pokrzepienia serca (i nie tylko).
Rzecz dzieje daleko, daleko, za górami, za lasami, gdzie rządzi król – jeszcze młody, a już mądry – który chciał bardzo poznać całą prawdę o tym jak żyją jego poddani. A że nie było w tamtych czasach CBOS i OBOP, ani nawet telewizji czy internetu, więc zebrał dziesięciu największych w kraju mędrców i powiedział:
– Sporządźcie mi dokładny raport o tym jak żyją moi poddani. Co robią, co myślą, co ich cieszy, a co trapi? Macie dużo czasu i nieograniczone środki.
Uczeni wzięli się raźno do pracy, bo skoro jest empiryczne zadanie i hojny sponsor, to warto się poświęcić. Nie przewidzieli jednak, że zebranie materiałów badawczych, ich analiza i przetworzenie, zajmie im tak dużo czasu. Bowiem upłynęło niestety aż lat 30 i 3 zanim zjawili się u króla z dziesięciotomowym raportem. I czekali na pochwałę.
Ale król już był trochę stary. Choć mądry pozostał nadal. Spojrzał niechętnie na opasłe tomiska i rzekł:
– Naprawdę chcę wiedzieć jak żyją moi poddani, ale chyba nie myślicie, że będę to wszystko czytał. Ja mam całe państwo na głowie! Proszę mi to streścić i przynieść znowu.
Mędrcy zasiedli do pracy (tym razem gabinetowej), ale synteza takiego dzieła jest prawie tak samo trudna jak wykonanie pierwotnej analizy. Plus ciągła aktualizacja danych. Zeszło im lat 10 i jeden rok. Przyszli do króla już w nieco innym składzie (wiadomo – prawo natury) i tylko z jednym tomem. Drżeli z wrażenia i niepewności. Ale okazało się, że król jest już bardzo stary i bardzo chory. Jednak nadal nie stracił nic ze swej mądrości i chęci poznania prawdy o życiu poddanych. Powiedział uczonym:
– Panowie! Zróbcie z tego chociaż jakiś referat. Tak, abym przed śmiercią mógł jeszcze się z tym zapoznać.
Jak chciał, tak się stało. Choć wykonanie następnego streszczenia też nie było proste. Zajęło to mędrcom równo jeden rok i jeden dzień. Streścili, przybyli, zobaczyli… A tu król już na łożu śmierci. I gasnącym głosem prosi:
– Powiedźcie mi przed śmiercią, jak żyją moi poddani. Niech się dowiem jaki jest wynik waszej pracy, niech mi będzie dane poznać prawdę o ich życiu… Choć jedno zdanie…
Tym razem, nad kolejnym streszczeniem, naradzali się krótko. Najstarszy mędrzec podszedł bliżej i odchodzącemu w nicość władcy obwieścił na czym polega życie jego poddanych:
– Panie! Ludzie w twoim państwie rodzą się, kochają i umierają…