W kupie siła
Pracodawcy i obserwatorzy rynku pracy uważają, że absolwenci polskich uczelni mają kłopoty z umiejętnością pracy w zespole. Trudno tego się nauczyć podczas studiów. Jednak już samo uświadomienie sobie tej słabości powinno działać mobilizująco.
Grupy najczęściej są liczne (przynajmniej kilkunastoosobowe), ocenienie ma charakter personalny, a studenci i naukowcy to na ogół indywidualności. Barierą dla pracy zespołowej jest też wciąż obowiązujący styl wyścigu szczurów, którego jakoś nie udaje się zastąpić modelem gry zespołowej. Do tego można dodać zanik wielu starych obyczajów studenckich sprzyjających integracji (np. grupowe rajdy), przeniesienie życia towarzyskiego do Internetu, zróżnicowanie środowiska akademickiego.
Tymczasem wiele form aktywności zawodowej odbywa się w ramach zespołów: mobilnych, dynamicznych, innowacyjnych. Ich członkowie wypracowują synergię przynoszącą korzyści firmie, całej drużynie, a w ostatecznym rozrachunku każdemu pracownikowi. Nie trzeba daleko szukać, jestem przekonany, że sukcesy Instytutu Politologii UP (oraz jego pracowników) biorą się z umiejętności pracy zespołowej kadry.
Jak to przekazać studentom? Niezawodnej recepty jeszcze na to nie mam, ale chętnie będę premiował wszelkie przejawy zespołowej skuteczności. Młodzi Państwo, dobra rada, nawet jak załatwiacie z wykładowcami jakieś interesy (ustalenie terminu egzaminu, negocjacje warunków zaliczenia itp.) starajcie się o stworzenie wrażenia, że jesteście jednomyślni i działacie razem. I pamiętajcie, co powiedział pewien gazda (inny cytat też w tytule wpisu): Panocku, kupy nikt nie rusy!