Z pamiętnika słuchacza studium wojskowego

Z pamiętnika słuchacza studium wojskowego

Zainspirowany jednym z komentarzy na tym blogu postanowiłem też sam powspominać. Najlepiej o tym, co dzisiejszych studentów omija.  A więc posłuchajcie jak to dawniej bywało…

W naszym studium wojskowym UWr. był mjr. Kotlarek. Tak się przedstawiał: Nazywam się major Kotlarek – powiedział nam na dzień dobry. Miał ksywę Kazek. Dziwną (bo na imię było mu chyba Jan), ale specjalnie się tym nie interesowałem. Dopiero gdy jeden z jego kolegów oficerów powiedział nam, że to od Kazimierza Wielkiego (uśmiechając się przy tym znacząco), pomyślałem, że jest to intrygujące. Wszak Kazek to był taki ,,cienki Bolek’’, nic nie wskazywało na jego związki z jedynym polskim monarchą, któremu nadano przydomek Wielki. Czyżby był to kolejny przejaw megalomanii trepów? Jako adept nauk historycznych odczuwałem z tego powodu poważny niedosyt poznawczy.

Studium wojskowe skończyłem, egzamin zdałem i tajemnicy Kazka nigdy bym nie odkrył gdyby nie fakt, iż mój kumpel Krzysiek studiował na Wojskowej Akademii Technicznej, czyli tam gdzie wcześniej służył Kazek. I Krzysiek właśnie opowiedział historię przydomku. W latach siedemdziesiątych WAT prowadziła ćwiczenia na kurpiowskim poligonie. Kazek, który jeszcze nie był Kazkiem, ani nawet majorem, dowodził plutonem rozpoznania. Sygnałem miał być wystrzał z rakietnicy. Kazek oddał go jednak nie w tę stronę co trzeba i w dodatku nie w górę (jak przewiduje regulamin) lecz pod niskim kątem. Rakieta trafiła w stodołę włościan i powstał pożar. Gumno uległo spaleniu, ogień zajął sąsiednie budynki i cała wieś poszła z dymem. W ramach rekompensaty WAT musiała wybudować tubylcom nowe gospodarstwa, z cegły i pustaków. Zrobiono to szybko i sprawnie (jak to w Ludowym Wojsku Polskim), a mieszkańcy byli zadowoleni. Z satysfakcją oceniali zmianę, jaka zaszła w ich życiu po pamiętnych manewrach. Dlatego koledzy sprawcy zdarzenia mieli pełne prawo mawiać o nim, że zastał wieś drewnianą, a zostawił murowaną.

To oczywiście tylko jedna z wielu historii o Kazku. O jego małżonce zresztą też opowiadano. Np. o tym jak to wypełniając podanie o paszport, w rubryce ,,Stosunek do służby wojskowej’’ – wpisała logicznie: Raz w tygodniu, z majorem.

/ Bez kategorii

Share the Post

About the Author