Pogrzeb Jurka
W kwietniu napisałem o Władku Stasiaku, teraz przyszła kolej na Jurka Żurawieckiego. Nie myślałem, że zacznę tu żegnać swoich kolegów. Ale to nie tylko moi dobrzy znajomi z przeszłości lecz również zacni Polacy, wzorowe przykłady służby publicznej. Ich cv, to część naszej historii i polityki.
Jurek był posłem OKP, przewodniczącym Zarządu Regionu Konin NSZZ ,,Solidarność’’. Przez wiele lat mieszkaliśmy na sąsiednich ulicach, w 1989 r. wspierałem Jego kampanię podczas wyborów czerwcowych, On też mi pomagał przy innych okazjach. Jak to we wspólnocie.
Jurek 12 grudnia 1981 r. był na posiedzeniu krajówki w Gdańsku, ale wyszedł z zebrania wcześniej i noc 12/13 grudnia spędził w pociągu, dlatego Go nie internowano. Jednak podczas najścia esbeków na dom, w którym mieszkał poszkodowana została Jego teściowa (zmarła kilka lat później). W poniedziałek 14 grudnia widziałem jak płakał przy łóżku teściowej w szpitalu. Potem stracił pracę (był socjologiem), przeżył kilka rewizji, zatrzymań – ot, typowy życiorys opozycjonisty lat osiemdziesiątych.
W 2005 r. Jurek padł ofiarą pomówień, w których sugerowano, że w latach osiemdziesiątych był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie ,,Bolton’’. Prawdopodobnie pod wpływem tych oskarżeń załamał się psychicznie, wyjechał nagle do Francji, ale w rozmowie telefonicznej z żoną utrzymywał, że został porwany. Po kilku dniach odnalazła go firma detektywistyczna Rutkowskiego, wynajęta przez przyjaciół. Wrócił, choć nie do końca. Zrezygnował z pracy i z funkcji publicznych w samorządzie, rozstał się z żoną (która wkrótce popełniła samobójstwo). Na stałe zamieszkał z matką w podwrocławskiej wsi, bez środków do życia, bez ubezpieczenia.
W 2009 r. okazało się, że TW ,,Bolton’’ to jakiś inny działacz ,,Solidarności’’, podobno z Koła. Członkowie Zarządu Regionu w Koninie we współpracy z przedstawicielami IPN chcieli poniewcześnie oczyścić Jurka z zarzutów, rozważano jakąś pomoc, ale konkretów nie było. I już nie będzie. Zawał był szybszy.
Ja też się spóźniłem. Jeszcze wczoraj przeglądałem ,,kwity’’ w poznańskim IPN do artykułu opisującego krzywdy, jakie dotknęły Jurka. A tymczasem jutro jadę na Jego pogrzeb.
Tragiczny los Jerzego Żurawieckiego to efekt złej woli ludzi, którzy teraz pewnie są przekonani, że mają czyste sumienie. Czyste, bo nieużywane.