Z Poznania do Kazimierza

Z Poznania do Kazimierza

W akademickiej rzeczywistości każdy rok kończy się ,,na raty’’ i tak też zaczyna. Właśnie doświadczam tego zjawiska uczestnicząc w konferencjach, realizując pierwsze w tym roku zajęcia i… zwiedzając ciekawe zakątki Polski.

Na konferencji w Poznaniu po swoim referacie, mogłem posłuchać ciekawego wystąpienia Antoniego Dudka, a także porozmawiać z przyjaciółmi i znajomymi z rodzinnych stron.  Przy okazji ,,Kronika Wielkopolski’’ zamówiła u mnie wspomnienie o Jurku Żurawieckim. Napisałem od ręki i z tytułem jak brzytwa: ,,Zlustrowany na śmierć’’. Antek mówił, że wykorzysta tę tragiczną historię w swojej książce o IPN. Może więc jakaś nauka z tego będzie. A przynajmniej nauczka.

Potem jadąc przez pół Polski zmagałem się z kosztami modernizacji. Odcinki z ruchem wahadłowym oraz inne roboty drogowe, nowo uruchomione ronda, korki, tysiące aut. Na stacji paliw kolejka jak za PRL. Ale widoki ładne: na ,,gierkostradzie’’ z Piotrkowa Trybunalskiego do Katowic i na drogach lokalnych zwłaszcza w okolicach Krakowa.

Na Uczelni zaś poprawkowicze, niestacjonarni, jakieś zaległości, jakieś nowości, trochę petentów pod drzwiami. Niestety, to głównie ci, co mają pecha, mało czasu, albo wstręt do samodzielnej pracy z tekstem. Już dawno odkryłem prawidłowość, że studenci przekładający egzamin na wrzesień, mają gorsze oceny. Cóż, odwlekanie wyroku nie łagodzi bólu zadanego przez gilotynę. Więc dwóje się sypią…

Za tydzień Kazimierz Dolny i kolejna konferencja o samorządzie terytorialnym. Tym razem będzie okazja powiedzieć coś o hasłach promocyjnych. Napisałem w sierpniu o tych najlepszych, to może teraz dla równowagi podam jakiś negatywny przykład. Oto samorząd województwa lubelskiego zachęca do odwiedzin swojego pięknego regionu następującym sloganem: Przychodzi baba do lekarza, a lekarz na Roztoczu. Popastwię się teraz nad tym hasłem. Bo przecież samo roztocze za dobrze się nie kojarzy. To są jakieś niezdrowe bakterie i alergie. Z kolei słowo ,,baba’’ w XXI wieku (w czasach poprawności politycznej, wojującego feminizmu, parytetów itd.) raczej nie powinno być używane publicznie, zwłaszcza w reklamie. A do tego ten cały okropny kontekst związany z  realiami polskiej slłużby zdrowia. Nieobecny lekarz, w dodatku wylegujący się na wczasach i zawiedziona pacjentka, bezskutecznie oczekująca pomocy. I to ma być promocja? Horror!

/ Bez kategorii

Share the Post

About the Author